Kameralny portret Brunhilde Pomsel – kobiety, która w czasie II wojny światowej była sekretarką jednego z najwyżej postawionych nazistów, Josepha Goebbelsa. Przepytywana przez filmowców ma 105 lat i pomimo słabego wzroku i problemów z chodzeniem, jej umysł i pamięć wydają się odporne na działanie czasu. Twórcy filmu oddają jej głos, wybierając najbardziej minimalistyczne medium: czarno-biały obraz, zbliżenie twarzy, żadnego tła, żadnych dekoracji, żadnych dźwięków z offu, samo słowo.
Czerń i biel, w jakich przedstawiona jest twarz kobiety, wyostrzają głębokie bruzdy, jakie wyrył na niej czas. Gęsta sieć zmarszczek przypomina korę drzewa. W miarę opowieści dowiadujemy się, co kryje się pod tą powierzchnią. Historia życia i ocena minionych wydarzeń zostają jaskrawo oświetlone przez czarno-biały filtr historii. Tymczasem treścią opowieści, z jaką konfrontujemy się jako widzowie, jest szarość, zwykłe banalne życie determinowane podstawowymi instynktami, unikaniem bólu, lękiem, obowiązkiem, konformizmem, obojętnością wobec polityki czy spraw, na które wydawałoby się nie mamy żadnego wpływu. I tylko co jakiś czas relację kobiety przerywają krótkie archiwalne materiały przedstawiające triumfy Trzeciej Rzeszy i ich tragiczne skutki.